Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cyganie i Polacy są podobni. I jedni, i drudzy w trudnych sytuacjach potrafią się zjednoczyć

Jarosław Miłkowski
Manuel Dębicki, muzyk, artysta, propagator kultury cygańskiej, ambasador Gorzowa Wielkopolskiego, organizator festiwalu Romane Dyvesa, a także - od lat - działacz na rzecz zwierząt.
Manuel Dębicki, muzyk, artysta, propagator kultury cygańskiej, ambasador Gorzowa Wielkopolskiego, organizator festiwalu Romane Dyvesa, a także - od lat - działacz na rzecz zwierząt. Archiwum prywatne
Manuel Dębicki, muzyk, ambasador Gorzowa, współorganizator festiwalu Romane Dyvesa, mówi m.in. o tym, jak Cyganie patrzą na Polaków.

- Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma czy jedna są?
- Oczywiście, że są!

- Ale zmiany są zauważalne! Muzyka na festiwalu Romane Dyvesa, która była grana chociażby w latach 90., a która jest grana teraz to zupełnie dwa inne światy. Z tamtego okresu pamiętam więcej tradycyjnych brzmień. Dziś jest grana nowocześnie…
- Wszyscy musimy się iść duchem czasu. Muzyka również. Ona się unowocześnia, więc musimy zmieniać festiwal. Moją rolą jest właśnie zmiana festiwalu na taką nowocześniejszą formę. Nie możemy cały czas tkwić w czasach taborowych. Takie są główne cele festiwalu. Musimy cały czas ewoluować.

- Te zmiany to znak, że czasy taborowe Cyganie, dziś przecież osiadli, zostawiają za sobą?
- Nie! My musimy o niej pamiętać. Zresztą każdy naród musi pamiętać o swojej historii i kulturze. Ale każdy naród powinien się rozwijać i każdy naród powinien iść do przodu. To samo dotyczy muzyki. Jeśli mówimy o muzyce taborowej, to była ona zupełnie inna niż teraz. Od niej jednak nie odchodzimy. Przemycamy ją w trakcie festiwalu.

- A ze starego cygańskiego życia coś w Cyganach zostało?
- Są rzeczy, które nigdy się nie zmieniają, które cechują każdy naród i sprawiają, że jest on wyjątkowy. Gdy byłem młody, to miałem problemy, żeby się odnaleźć. Jestem przecież w połowie Cyganem, a w połowie Polakiem. I często bywało tak, że nie wiedziałem, do której kultury bardziej należę. Dopiero po pewnym czasie nauczyłem się łączyć te obie kultury i tradycje. A to, co zostało w Cyganach z bardzo dawnych czasów, to przede wszystkim to, że u Cyganów cały czas przede wszystkim liczy się człowiek i jego wartości. Ważne jest to, czy człowiek jest szczery, empatyczny... Cyganie świetnie potrafią rozpoznawać ludzi i bardzo często widzą, gdy ktoś udaje i jest sztuczny oraz próżny. Dlatego nie jest łatwo nie-Cyganowi zaprzyjaźnić się z Cyganem. Kiedy to już się stanie, to jest na zawsze.

- Nie jest łatwo? Czyli Cyganie to zamknięta społeczność?
- To się zmienia. Cyganie nie są już tak hermetycznie zamkniętą grupą jak kiedyś. Młode pokolenia już się kształcą, uczą. Jest coraz więcej przyjaźni polsko-cygańskiej. Mam równie dużo przyjaciół Cyganów i równie dużo przyjaciół Polaków. Z tej otwartości z obu stron może wyjść wiele dobrego. Szkoda tylko, że w internecie, w mediach społecznościowych, Cyganie nie zawsze są przedstawiani w dobrym świetle. Na świecie jest wiele osób pochodzenia cygańskiego, choćby Charlie Chaplin. I gdy robią coś pozytywnego, to o ich pochodzeniu nawet się nie wspomina. Cygana pokazuje się za to w negatywnym świetle.

- Mi już lata temu zapadły w głowie słowa Twojego ojca, który powiedział, że „To nie Cygan kradnie, tylko złodziej”…
- Mamy czasy, w których dla wielu ludzi liczą się pieniądze, wartości materialne, a Cyganie nie są narodem materialnym. Wbrew temu, jak się często ich postrzega i przedstawia - oni robią wiele rzeczy na pokaz. A prawda jest taka, że wśród Cyganów nie ma zazdrości i nienawiści na tle materialnym. Czy ktoś jest biedny, czy bogaty, to traktuje się go tak samo. Szanuje się tak samo.

- A co w życiu Cygana jest niezmienne?
- Cyganie cały czas mają olbrzymi szacunek do starszych. Poza tym mają godność i są bardzo honorowi. Już od najmłodszych lat kładzie się nacisk, by zachowywać się przyzwoicie.

- A co z duszą taborową? Ze swoich dziennikarskich doświadczeń mam wspomnienia, że jak dzwonię do gorzowskich Romów, to oni często są akurat w Niemczech, w Szwecji, czy w innych częściach Europy.
- Cyganie całe życie podróżują. Często w sprawach biznesowych. I my też, jako muzycy, podróżujemy po całym świecie. To się nie zmieniło. Cyganie kochają podróżować. Oni cały czas muszą czuć się wolni. Cygan źle się czuje, gdy długo siedzi w jednym miejscu.

- Romowie mieszkają na stałe w Gorzowie już od kilkudziesięciu lat. Jak postrzegają Polaków?
- Cyganie postrzegają Polaków jaki bardzo inteligentny naród. Kiedy jest źle, to Polacy – tak samo jak Cyganie – potrafią się zjednoczyć. Potrafią radzić sobie w trudnych sytuacjach i są wielkimi patriotami… Poza tym – tak jak u Romów – najważniejsze są dla nich wartości rodzinne. Można śmiało powiedzieć, że Cyganie i Polacy są podobnymi narodami.

- Polacy są właściwie otwarci na Cyganów?
- Jeśli patrzeć przez pryzmat Gorzowa, to tak. To jest związane i z pracą mojego ojca [Edwarda Dębickiego – dop. red.], i z Papuszą. W Gorzowie Cyganów postrzega się bardziej jako artystów. Ludzi, którzy dzielą z innymi tym co mają najcenniejsze, pracowitych i ambitnych.

- W tym roku będą już 31. spotkania Romane Dyvesa. Przygotowania pewnie już trwają?
- Owszem. Na razie mogę zdradzić, że po raz pierwszy w historii festiwali będzie pokazywany w telewizji na żywo. Oraz będzie rozganizaowany z jeszcze większym rozmachem niż w roku poprzednim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto