Słubice: Stowarzyszenie kupców przegrało sprawę z gminą

- Nakłady na wybudowanie poszczególnych pawilonów ponieśli bazarowicze, w związku z czym gmina uznała, że umowy należy zawrzeć z poszczególnymi bazarowiczami. Sąd to potwierdził - mówi sekretarz gminy Katarzyna Mintus - Trojan.

O toczących się sprawach pisaliśmy już wielokrotnie. Przypomnijmy od początku.

Bazar spłonął 10 stycznia 2007 r. Spaliło się 1.300 straganów. Co najmniej 6 tys. osób straciło pracę. Tuż po pożarze władze miasta obiecały, że gmina odbuduje targowisko. Gdy się jednak okazało, że pójdzie na to przeszło 20 mln zł, gmina zaczęła się wycofywać. Wtedy kupcy zdecydowali, że bazar odbudują sami.

W październiku 2011 r. życie na bazarze powróciło. Kupcy zaczęli handlować. Ale też coś zaczęło zgrzytać. Choć teren bazaru należy do gminy, po pożarze ówczesny burmistrz Ryszard Bodziacki zawarł porozumienie z zawiązanym stowarzyszeniem kupców, w myśl którego po zakończeniu inwestycji przez niecałe 10 lat zarządzać będzie stowarzyszenie. Ono też miało podpisywać umowy z kupcami umowy dzierżawy. Części kupców to się jednak nie podobało.

- Po odbudowie bazaru przyszli do mnie kupcy z prośbą o wsparcie. Chodziło o to, że nie chcieli podpisywać umów ze stowarzyszeniem, tylko z właścicielem, czyli gminą - mówi Krystyna Skubisz, ówczesna radna miasta (obecnie powiatu). - To kupcy wydali pieniądze na obudowę swoich stanowisk. To nie stowarzyszenie wzięło kredyt, więc dlaczego z nim kupcy mieli podpisywać umowy?

Gmina, na której czele stanął już burmistrz Tomasz Ciszewicz, stwierdziła, że umowy może podpisywać tylko z indywidualnymi osobami, bo stowarzyszenie było tylko inwestorem zastępczym, a pieniądze na budowę płynęły z kieszeni kupców. Stowarzyszenie poszło do sądu.

W listopadzie 2016 r. zapadł wyrok sądu, który mówi, że umowy z kupcami będzie zawierała gmina. Stowarzyszenie odwołało się i parę dni temu sąd apelacyjny podtrzymał wyrok.

- W porozumieniu, które konstruowała gmina, jest mnóstwo luk dla nas niekorzystnych. Podpisywaliśmy porozumienie na zasadzie wzajemnego zaufania i zostaliśmy oszukani - mówi Paweł Sławiak, prezes Stowarzyszenia Handlowców Targowisk Miejskich Odra w Słubicach. - Np. fundamentalną przegłosowaną przez radnych uchwałę, która mówiła o podpisaniu umowy dzierżawy ze stowarzyszeniem, w 2012 r. gmina uchyliła. Czyli najpierw powiedziała: budujcie, macie zielone światło, po czym jak bazar już stał, uchwalę wycofała, bo miała takie prawo. To było nie fair.

Prezes wytyka też inne uchybienia w porozumieniu. - W porozumieniu była wskazana data zawarcia umowy, nie dokładna, tylko orientacyjnie wskazująca czas wydania pozwolenia na użytkowanie. Nie wiedzieliśmy ile czasu zajmie odbudowa, nie mogliśmy więc podać dokładnej daty. Sąd tego nie uznał, data powinna być konkretna - mówi Sławiak.

Co będzie dalej? Czy administratorem zostanie stowarzyszenie? - Tego jeszcze nie możemy powiedzieć. Jeśli zdecydujemy się na formę zewnętrznego zlecenia tej usługi, odbędzie się postępowanie zgodnie z procedurami zamówień publicznych. To nie jest tak, że burmistrz może dać komu się to podoba. Burmistrz może też uznać, że będzie to robił we własnym zakresie, czyli przez swoją jednostkę albo urząd - mówi pani sekretarz.

Słubice. Szpital będzie miał większy SOR i lądowisko dla helikopterów