Rodzinny piknik ekologiczny w Sulęcinie. Dzieci się bawiły i uczyły

Zobacz zdjęcia z pikniku!

Największym zainteresowaniem cieszyło się stoisko organizatora, czyli Sulęcińskiego Ośrodka Kultury, gdzie można było ulepić z ziemi i nasion kule, a następnie zabrać je ze sobą. - Z kul rosną piękne łąki. Uczestnicy dostają instrukcje, gdzie mogą je rzucić i jak cenne one są - opowiada Anna Kowalczyk, instruktor Sulęcińskiego Ośrodka Kultury.

Nieco dalej znajdowało się stoisko Celowego Związku Gmin CZG-12, współorganizatora pikniku, a także wystawców - Nadleśnictwa Sulęcin i Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Lubuskiego.

- Chcę skorzystać ze wszystkich atrakcji, dowiedzieć się czegoś więcej, a później będę śpiewać piosenki na scenie - mówi Roksana Kostańska, która przy stoisku Zespołu Parków układała puzzle, ale najbardziej podobało jej się lepienie kul.

Przy stoisku Parków Krajobrazowych na dzieci czekała moc atrakcji, w tym gra terenowa, podczas której zdobywało się punkty i wygrywało drobne nagrody. Jak mówi Marzena Stasiak, specjalista w Gryżyńskim Parku Krajobrazowym, nacisk położono na edukację dotyczącą pszczół. Podczas gry można było dowiedzieć się, czym pszczoły się żywią, gdzie mieszkają, jaką mają budowę, jakie rośliny i w jakich miesiącach zapylają. - Dzieciom najbardziej podobają się puzzle, a najmłodszym zgadywanie tropów leśnych zwierząt - opowiada.

Zobacz też: Gazeta Lubuska. Drzonów. Piknik Czołgisty w Lubuskim Muzeum Wojskowym w Drzonowie\

Nadleśnictwo Sulęcin również przygotowało cały szereg atrakcji. Jedną z nich było koło fortuny. Uczestnicy, by otrzymać nagrodę musiały odpowiedzieć na jedno z pytań. - Mamy też tropy zwierząt do rozpoznania, układanie puzzli, wiele rzeczy, a za wszystko są nagrody, breloczki, ołówki, plany lekcji, które się przydadzą po wakacjach, dla rodziców listy zakupów i inne. Dzieciom zdecydowanie najbardziej podobają się puzzle, gdzie trzeba połączyć owoc z drzewem - mówi Wojciech Pławuszewski, podleśniczy.

Z atrakcji korzystali zarówno najmłodsi, jak i nastolatkowie. Czteroletni Ksawery przyszedł na piknik z dziadkami. - Wreszcie dzieje się coś ciekawego! My nie jesteśmy stąd, przyjechaliśmy zza miedzy, pilnujemy wnuka i przyszliśmy tu na spacerek, patrzymy, a tu jakieś spotkanie! Ksawery jest jeszcze mały, ale już się uczy, rozpoznaje zwierzęta. Najbardziej podobały mu się kule z ziarenkami - opowiada Iwona Wohlers, babcia Ksawerego.