Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownica OPS Sulęcin miała przelewać pieniądze seniorki na swoje konto. "Na koncie zostało 24 grosze!"

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Jak twierdzi rodzina zmarłej, pracownica Ośrodka Pomocy Społecznej miała przelewać pieniądze na swoje konto.
Jak twierdzi rodzina zmarłej, pracownica Ośrodka Pomocy Społecznej miała przelewać pieniądze na swoje konto. Anna Moyseowicz
Pracownica socjalna Ośrodka Pomocy Społecznej w Sulęcinie miała przelewać pieniądze z konta starszej pani na swoje. Według doniesień rodziny w ten sposób przez cztery lata przywłaszczyła sobie prawie 61 tysięcy złotych.

Puste konto bankowe

Anna i Piotr Majewscy przez kilkanaście lat pracowali w Anglii. Do Polski wrócili we wrześniu 2020 roku. Osiem miesięcy później zmarła mama Anny Majewskiej - pani Teresa. Wówczas to okazało się, że konto bankowe seniorki jest puste. Małżeństwo miało problem z wglądem do jego historii, gdy to jednak po postanowieniu sądu o nabyciu spadku i interwencji adwokat się udało, światło dzienne ujrzały wydruki. Według nich od 2018 roku do maja 2022 roku pracownica społeczna niejednokrotnie wypłacała z banku, a potem przelewała na swój rachunek różne kwoty, łącznie ponad 60 tysięcy 620 złotych.

Poszliśmy z mężem do opieki do dyrektora, a on wezwał tą panią. Zapytałam, czy była upoważniona do konta mamusi, odpowiedziała, że nie. Mówiła, że robiła jej zakupy. Zapytałam więc, skąd miała na to pieniądze, usłyszałam, że płaciła ze swoich środków. Powtarzała, że nie miała dostępu do konta - opowiada Anna Majewska. Jak się później jednak okazało, pracownica socjalna Ośrodka Pomocy Społecznej nie mówiła wówczas prawdy i była upoważniona do konta seniorki. - Znowu poszliśmy do dyrektora i przypomnieliśmy sprawę. Stwierdził, że to kwestia prywatna i mamy napisać pismo, nawet nie chciał spojrzeć na nasze wydruki z konta! - opowiada kobieta. Małżeństwo wówczas zwróciło się z prośbą o pomoc do mediów.

Dyrektor OPS Sulęcin podkreśla, że nie otrzymał żadnego pisemnego wniosku, skargi i dokumentów, do których mógłby się odnieść. Dopiero na jego żądanie złożono w sekretariacie pisemny wniosek o wyjaśnienie sprawy, kserokopie dyspozycji o ustanowieniu pełnomocnika do dysponowania rachunkiem bankowym oraz kserokopie wyciągów z konta bankowego, a następnie postanowienie sądu o stwierdzeniu nabycia spadku przez córkę seniorki.

- To nieprawda! Mieliśmy ze sobą dokument o tym, że to moja żona jest spadkobierczynią, dyrektor wziął go i poszedł do drugiego pokoju mówiąc, że zrobi ksero. Po powrocie stwierdził, że jest ono nieczynne. Mieliśmy też ze sobą wyciągi z konta, ale nawet ich nie wziął do ręki - odpowiada Piotr Majewski, mąż Anny Majewskiej. - Dopiero po interwencji telewizji się zainteresował - dodaje.

Jak z kolei zaznacza dyrektor, zabrakło przede wszystkim pisemnej skargi, by zająć się sprawą. - Takich spraw nie załatwia się na słowo, a przyniesiono ją dopiero na moje żądanie 15-go listopada! - mówi. Wspomina, że we wcześniejszych dokumentach nie było też postanowienia sądu o nabyciu spadku, które również zostało dostarczone na żądanie dyrektora dopiero 15 listopada. - Zgodnie z polskim prawem nie mogę obcym osobom udzielić informacji - podkreśla Żelechowski. - Nie pokazywał mi tego dokumentu, jedynie o nim mówił! - dodaje.

Pieniądze jako "papierki"

Jak opowiada Anna Majewska, podczas jej nieobecności mamą zajmował się jej brat. - Miał on swoją rentę i opiekuńcze nad mamusią. Poza tym ja wysyłałam pieniądze, aby im niczego nie brakowało. Z mamy konta szło naprawdę niewiele - opowiada córka zmarłej pani Teresy. Dodaje, że po powrocie do Polski razem z bratem zajmowała się mamą, zamieszkała na przeciwko niej.

Kobieta wspomina, że jej mama nie potrafiła czytać, ani pisać, przez długi czas podpisywała się za pomocą krzyżyków. - Nawet na pieniądzach się nie znała, nazywała je papierkami, ale jaką mają wartość, tego nie wiedziała. Ponadto w ostatnich latach miała problemy z pamięcią. Przyjeżdżałam dwa, trzy razy w roku, a ona mówiła do mnie na "pani"! Jak można taką chorą kobietę wziąć do banku żeby podpisała dokumenty? - pyta retorycznie Majewska.

Konto "wyczyszczone" do ostatniej złotówki. Pozostały... 24 grosze

Ostatni przelew pracownica społeczna wykonała na 6 złotych. Było to 10 maja, niecały tydzień przed śmiercią seniorki, której pozostały... 24 grosze.

Może ona myślała, że wszystko ujdzie płazem, że bracia się nie odezwą, nie sądziła, że ja wrócę i zajmę się tą sprawą? Nam to by nie przyszło do głowy, nie wyobrażamy sobie, że pracownik socjalny mógłby zrobić coś takiego! Tym bardziej taka osoba powinna dbać i się interesować, a nie okradać! - mówi oburzona Anna Majewska.

Kobieta zaznacza, że wybierane środki z pewnością nie były przeznaczane na potrzeby jej mamy. Pracownica społeczna pojawiła się u seniorki w odwiedzinach zaledwie kilka razy, co również zauważają sąsiedzi.

Co ciekawe, z konta bankowego zniknęło również dwa razy po 800 złotych. Wybrała je osoba o obcym dla rodziny nazwisku, podając adres seniorki. - My już sami nie wiemy, co się działo z mamusimy pieniędzmi, czy każdy kto chciał, to brał? - pyta oburzona Majewska.

Czytaj też: Mieszkania społeczne / fot. TVP3 Białystok

Pełnomocnictwo bez wiedzy i zgody dyrekcji ośrodka

Dyrektor OPS zaznacza, że pełnomocnictwo zostało przekazane poza stosunkiem pracy. W oświadczeniu podaje:

Z przedstawionych kserokopii dokumentów wynika, iż osoba zatrudniona w tut. Ośrodku Pomocy Społecznej na stanowisku pracownika socjalnego - poza stosunkiem pracy - bez zgody i wiedzy Dyrekcji OPS w Sulęcinie ustanowiona została przez podopieczną OPS pełnomocnikiem do jej rachunku bankowego, zmarła podopieczna nie była osobą ubezwłasnowolnioną ani upośledzoną. Albowiem zarówno pełnomocnictwo do rachunku bankowego jak i późniejsze dyspozycje środkami na koncie podopiecznej OPS zaistniały poza umową o pracę to nie można ich uznać za działania związane z opieką społeczną i pracą socjalną wykonywaną przez OPS w Sulęcinie.

Jak zapewnia, wobec pracownicy prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Rodzina zmarłej ma zamiar przekazać sprawę do prokuratury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sulecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto