Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwierzęta w gospodarstwie pod Krzeszycami przeżywały koszmar. Zostały odebrane gospodarzowi

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
Sandra Soczewa
Sandra Soczewa
W Krzeszycach odebrano zwierzęta gospodarzowi. Po latach cierpień i gehenna została przerwana.
W Krzeszycach odebrano zwierzęta gospodarzowi. Po latach cierpień i gehenna została przerwana. Ryszard Dubik/ Służby w akcji Kostrzyn nad Odrą
O dramacie bydła należącego do gospodarza z Przemysławia (gm. Krzeszyce, pow. sulęciński) pierwszy raz pisaliśmy 9 lat temu (!). Sprawa była znana lokalnym służbom i władzy. Mimo to latami nie udawało się odebrać zwierząt mężczyźnie, który je głodził i w rażący sposób zaniedbywał. W końcu sprawa przybrała obrót - w czwartek 25 stycznia służby odebrały mężczyźnie zwierzęta.

Spis treści

Sprawa ciągnie się od lat

Nasze pierwsze doniesienia o gospodarzu zaniedbującym swoje zwierzęta sięgają kilku lat wstecz. Wówczas, odkryto cztery martwe krowy w rowie i cielę na łące z odciętymi kończynami. Mieszkańcy lokalnej społeczności byli świadomi sytuacji i wyrażali swoje obawy, że mężczyzna nie jest w stanie odpowiednio opiekować się zwierzętami. Pomimo interwencji, zwierzęta nie zostały odebrane gospodarzowi. Służby uznały, że zwierzęta otrzymują wystarczająco dużo pokarmu, a przyczyną zdarzenia było niewłaściwe zabezpieczenie terenu.

Przeciwko gospodarzowi toczyło się kilka postępowań

Przez ponad dekadę służby otrzymywały kolejne zgłoszenia dotyczące cierpienia zwierząt na tym gospodarstwie. Mimo to, nigdy nie podjęto decyzji o odebraniu zwierząt gospodarzowi.

Sprawa ponownie zyskała na popularności kilka dni temu, kiedy w sieci pojawiło się nagranie przedstawiające wycieńczone i wychudzone bydło. Niektóre z nich były tak słabe, że nie były w stanie się podnieść.

Gmina interweniowała wielokrotnie

Wójt gminy Stanisław Peczkajtis podkreślił, jak poważny jest ten problem: "Interweniowaliśmy wielokrotnie, ale zawsze bez skutku. Dysponujemy całą galerią zdjęć, na których wyraźnie widać, jak cierpią te zwierzęta. To dzieje się cały czas. Latem bydło przebywa na polu w upale i wyrządza okolicznym rolnikom spore szkody, bo wyjada uprawy, ale przynajmniej nie chodzi głodne. Teraz kiedy jest zima, a na polach pusto, to zwierzęta nie mają co jeść. Do tego dochodzi mróz, wysoki poziom wody, bo w pobliżu znajduje się kanał i błotniste tereny, a one są bardzo osłabione i nie mogą się poruszać. Zgłaszaliśmy tę sprawę policji oraz inspektorom weterynarii i ona w końcu musi zostać rozwiązana."

Policja wie o sprawie

Sprawą zajmowała się także policja. Trzy lata temu prowadzono postępowanie w sprawie wykroczenia dotyczącego nieostrożnego trzymania zwierzęcia, które zakończyło się nałożeniem mandatu. Młodsza aspirant Klaudia Biernacka z Komendy Powiatowej Policji w Sulęcinie poinformowała nas, że policjanci wydziału kryminalnego skierowali do sądu akt oskarżenia wobec właściciela, który dotyczył znęcania się nad zwierzętami.

Sprawa ma się rozpocząć w Sądzie Rejonowym w Sulęcinie w połowie marca.

"Rany w okolicy rogów i zbyt mała ilość siana"

Gospodarstwo było również pod kontrolą powiatowego lekarza weterynarii. Stwierdził on, że właściciel stada nie radzi sobie z nim. Kontrole były przeprowadzane na podstawie harmonogramów przekazywanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz po zawiadomieniach o nieprawidłowościach.

- Jedna z kontroli odbyła się w październiku ubiegłego roku i wykazała uchybienia w zakresie identyfikacji oraz rejestracji zwierząt. Wówczas bydło było w dobrej kondycji, bez objawów chorobowych i wychudzenia. Niedługo później przeprowadzono kontrolę sprawdzającą, która wykazała między innymi uchybienia związane ze złym wiązaniem części sztuk bydła, ranami w okolicy rogów i zbyt małą ilością siana na miejscu. Ostatnia kontrola, przeprowadzona dwudziestego drugiego stycznia tego roku, nie wykazała natomiast obecności bydła na obszarze niebezpiecznym dla zwierząt - mówił 22 stycznia "Gazecie Lubuskiej" Wojciech Pisarski, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Sulęcinie.

Zwierzęta zostały zabrane

Po przeprowadzonych kontrolach i niewypełnieniu wszystkich zaleceń pokontrolnych przez właściciela stada, lekarz weterynarii złożył wniosek do wójta Krzeszyc o odebranie zwierząt po wskazaniu miejsca, gdzie mogłyby one trafić.

Po latach gehenny i cierpień zwierząt sprawa znajduje swój finał. W czwartek 25 stycznia zwierzęta zostały odebrane gospodarzowi z gminy Krzeszyce przez powiatowego lekarza weterynarii. Powód: brak należytej opieki, bydło było głodzone, chore, słabe, a niektóre sztuki padły.

Odebrano gospodarzowi 25 sztuk bydła, trzy świnie i dwie kozy. Zwierzęta trafiły pod opiekę fundacji "PRO ANIMALE - dla zwierząt w potrzebie". W końcu zyskają należytą opiekę i godne warunki.

Jeśli wyrok skazujący zostanie wydany w sprawie gospodarza za znęcanie się nad zwierzętami, zwierzęta zostaną na stałe pod opieką fundacji.

W akcji odebrania zwierząt udział brali:

  • druhowie z OSP Krzeszyce,
  • OSP Kołczyn,
  • policja,
  • powiatowy lekarz weterynarii,
  • wójt gminy Krzeszyce.

Na miejscu był również Ryszard Dubik, prowadzący portal "Służby w akcji Kostrzyn nad Odrą", który wykonał publikowane przez nas zdjęcia, a także zrelacjonował całość w filmie, który dostępny jest na YouTubie. Publikujemy go poniżej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sulecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto